sobota, 23 lutego 2013

Podkłady - subiektywne opinie


Witam Państwa, jakiś czas temu w Rossmannie była promocja na podkłady, skuszona ceną kupiłam dwa Bourjois 123 Perfect w kolorze 52 Vanilla oraz Astor Skin Match w kolorze 100 Ivory. 

Na wstępie muszę napisać kilka słów o mojej cerze, która jest bardzo jasna, nie porcelanowa bardziej mleczna, mam piegi i zaczerwienienia na policzkach oraz  sińce pod oczami, rzadko mam wypryski bo skóra jest raczej sucha (znormalizowana bo zawsze używam kremów nawilżających pod podkład).
Moim ulubionym podkładem do tej pory był Chanel Pro Lumiere nr 10  (kupiony w Anglii), miał doskonałe krycie, maskował wszelkie zaczerwienienia i skóra była rozświetlona jakby promieniała wewnętrznym blaskiem. Kochałam ten podkład, ale niestety go wycofali i szukam jego następcy.




Nie wiem czy wiecie ale Chanel i Bourjois należą do tego samego koncernu i mają zbliżone produkty, np. wypiekane róże, które są prawie identyczne.  
Na YouTube krąży opinia, że odpowiednikiem Pro Lumiere jest Healty Mix, ale ten klasyczny. Niestety nie miałam szans go wypróbować, bo albo nie ma mojego koloru albo usłyszałam w Superpharm, że go wycofują.

Za to od kilku miesięcy używam podkładu z Bourjois Healty mix Serum w kolorze 52 Vanilla i jestem z niego zadowolona, ma doskonały kolor zlewający się z kolorem mojej skóry, nawilża ją.  Krycie ma średnie  a do wyprysków konieczny jest korektor, ale jak wspomniałam rzadko mam z tym problemy. Najbardziej mi zależy na tym aby mój podkład zakrywał zaczerwienienia na policzkach i wyrównywał koloryt skóry, fajnie jest jeżeli sińce pod oczami są również zakryte, piegi mogą być widoczne (w zimę oczywiście blakną). Niestety nie rozświetla skóry tak jak Chanel, ale dobrze ją nawilżą i napina, daje ukojenie.




Podkład Bourjois 123 Perfect, co ja mogę napisać  o tym podkładzie? Według producenta ma zakrywać:
1 żółte pigmenty - cienie pod oczami,
2 fioletowe pigmenty- przebarwienia, piegi
3 zielone pigmenty- zaczerwienienia.
I co on robi? Dla mnie nic szczególnego.
Kolor niby taki sam jak Healty Mix serum a jest o ton ciemniejszy jakby żółtawy, źle się rozprowadza, pozostawia smugi jeżeli się go nie rozetrze szybko. A na dodatek tak jakby się rozwarstwia i zostawia białawy pył? na palcach (często używam ich  do nakładania podkładu), i na ustach. Myślałam, ze to wina kremu ale próbowałam z kilkoma i to samo.  Może to nie jest odpowiedni podkład dla mojej suchej skóry, ale aż strach go wypróbować na kimś innym.
Mam wrażenie, że cały jasny pigment został na dłoni a to co na twarzy, było w dużo ciemniejszy kolorze.


Astor Skin Match w kolorze 100 Ivory. Dobry podkład, ale znowu problem z kolorem ivory  najjaśniejszym w palecie (ale znowu nie tak jasnym, żółtawym bo koloru kości słoniowej ) jak go dobrze rozprowadzę to się zlewa dobrze, ale co mają powiedzieć osoby z  jaśniejszą skórą od mojej? Dobrze napina, ma średnie krycie do mocnego. Zapach intensywny (dla mnie zbyt mocny). Ogólnie dobry ale nie doskonały w moim subiektywnym odczuciu. Podkład jak wiele innych.,

Podobne odczucia miałam po podkładzie AA -oceanic, aa make up, jedwabisty podkład rozświetlając- fajny i tani, mankamentem jest to, że najjaśniejszy jest  za ciemny - mała paleta kolorystyczna. Podsumowując dobry do suchej, opalonej skóry, dobrze napina (nawilża)  i rozświetla cerę.

Podsumowując. Nie jest łatwo dobrać dobry podkład w jasnym odcieniu do suchej skóry. Dla mnie podstawą jest aby podkład wyrównywał koloryt, napinał (nie ściągał)  i rozświetlał skórę, ale bez tworzenia efektu maski. Ma mieć miły niezbyt intensywny zapach, po którym nie boli głowa. Niby niewiele, ale...
Pozdrawiam
Agnieszka



wtorek, 5 lutego 2013

Makijaż dzienny i wieczorowy dla brunetki o brązowych oczach



W Weekend malowałam młodą studentkę Kasię. Kasia chciała abym jej pokazała jaki makijaż dzienny by jej pasował. Chciała aby oczy były dosyć wyraziste a usta aby pozostały neutralne. Potem przekształciłyśmy ten makijaż w wersję wieczorową. Kasia nie boi się eksperymentować więc nie była trudną klientką. To sama przyjemność robić makijaż takiej osobie. Pierwsza wersja makijażu nadaje się na uczelnie, na wyjście do sklepu, lub na kawę z przyjaciółkami. Drugi makijaż jest doskonały na większe wyjścia, na imprezę (tylko może nie wtedy gdy dużo jemy, bo trzeba by poprawiać usta co jakiś czas).

Nie zrobiłam niestety zdjęcia przed, ale ogólnie Kasia ma suchą skórę  skłonną do podrażnień. Nie miała nałożonego wcześniej makijażu więc oczyściłam jej skórę nawilżającym  tonikiem AA Prestige oraz użyłam kremu nawilżająco-matującego również a AA Prestige. 


























Na skórę naniosłam Podkład Revlon PhotoReady i wymieszałam dwa odcienie 003 Shell i 004 Nude w proporcji 1:1, skórę zmatowiłam lekko przy użyciu pudru transparentnego z Kryolan TL9. Nie zależało mi na mocnym kryciu, bo podobają mi się piegi Kasi i chciałam aby dalej były widoczne. Na policzki nałożyłam Bronzer z Lavertu Ziemia Egipska nr 3 oraz mieszankę różów z Kryolan Love i 081 oba w odcieniu różu, na szczyty kości policzkowych, na łuk brwiowy i na łuk kupidyna nałożyłam rozświetlacz z Sephory rose.pink.



Makijaż dzienny:




























Oczy obrysowałam fioletową kredką z Sephory 03 Purple, wewnętrzny kącik pomalowałam cieniem z Inglota 397 (taki trochę łososiowy kolor), na środek nałożyłam cień z Inglota 144 shine (różowo - różany ze srebrnymi drobinami) a kącik zewnętrzny przyciemniłam kolorem bordowo-brązowym z paletki Storm Sleek. Na linii wodnej użyłam Max Factor Khol Pencil 090 Natural Glaze (cielista). Czarny tusz do rzęs Oriflame Wonder Lash Intense black.  




Usta najpierw nawilżyłam przy użyciu Lip Conditioner z MAC następnie obrysowałam je konturówką z MAC Dervish (dosyć uniwersalny kolor w tonacji różowo - beżowej) na usta poszła pomadka z Kryolan nr LF303 również w lekko różanym kolorze.





Makijaż wieczorowy:





Makijaż dzienny prosto przekształciłam w makijaż wieczorowy. 
Kącik wewnętrzny przyciemniłam śliwkowym cieniem z Sephory (duża czarna paletka dla zielonych oczu razem z opisem krok po kroku jak wykonać makijaż). Na linii wodnej użyłam czarnej kredki z Inglota aby nadać wyrazistości spojrzeniu, ale jeszcze mi czegoś brakowała więc na górnej powiece narysowałam kreskę wzdłuż linii rzęs i lekko ją roztarłam.



Usta pomalowałam czerwoną szminką Maybelline Moisture Extreme Lipstick Passion Red 535. Trzeba uważać bo lubi się przemieszczać. 




Mam nadzieje, że się podobało :-)





środa, 23 stycznia 2013

Kolor 2013 roku - szmaragdowy




Kolor głębokiej nasyconej zieleni, czyli kolor szmaragdowy będzie kolorem roku 2013.Tak ogłosili styliści amerykańscy i można powoli to dostrzec na wybiegach. Osobiście kocham ten kolor, świetnie sprawdza się jako element garderoby bo fajnie ożywia cały strój. Blisko oka, nałożony jako cień lub kolor kolczyków podbija zieloną tęczówkę. 


Jest bardzo twarzowy będzie pasował zarówno blondynkom jak i brunetkom,  rewelacyjne będzie wyglądał na rudowłosych Paniach. Świetnie komponuje się z innymi kolorami, ale też lubi grać pierwsze skrzypce. Najlepiej wygląda na szlachetnych materiałach jak jedwab, bo przecież kojarzy się z kamieniami szlachetnymi. 

Kolor sprawdzi się na długich lejących sukniach na wielkie wyjście, koktajl lub bal.


http://fashionfinder.asos.com

Super komponuje się ze złotymi dodatkami. 

Kilka z moich rzeczy w tym kolorze zgromadzonych na przestrzeni paru lat.
Szal jak dobrze pamiętam NEXT
Kolczyki no name kupione w Irlandii
Pigment 409 S Emerald Kobo
Plastikowa bransoletka H&M
Kolczyki kwiatki z materiału I am


Kilka tygodni pokazywałam makijaż zielono-pomarańczowy, na którym jestem ubrana w zieloną jedwabną bluzeczkę i kolczyki w takim kolorze http://agnieszkabaczek.blogspot.com/2012/12/makijaze-sylwestrowe-ii.html

A Wy będziecie nosić ten kolor?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Makijaż na studniówkę/imprezę




Od mojej studniówki minęło już naprawdę dużo czasu ale pomyślałam, że może kogoś zainspiruje.
Dzisiejszy makijaż oka jest naprawdę prosty, do jego wykonania użyłam  jasnego cielistego cienia (np. Sefora porcelain nr 25, byle by był w odcieniu skóry) naniosłam do pod łuk brwiowy i w kąciku oka. Czarną wodoodporną kredką narysowałam kreskę od wewnątrz na górnej powiece, zamknęłam oczy, żeby się odbiła na linii wodnej. 

Czarny i beżowo - złoty cień (niestety lekko pokiereszowany)

Następnie wzięłam beżowo - złoty cień i naniosłam do na środek górnej powieki. Skośnym pędzelkiem (Inglot 17TL) naniosłam czarny matowy cień (Sleek, paletka Storm) wzdłuż linii rzęs, a następnie rozcierałam go do boku i lekko do góry czystym pędzelkiem (MAC 217), powtarzałam kilkakrotnie tą czynność, aż uzyskałam efekt który mi się spodobał. Naniosłam czarny cień na dolna powiekę i go roztarłam.  Zrobiłam kreskę sypkim złotym cieniem z Inglota nr 30 (na mokro) i dodałam białego pigmentu do ciała z Inglota nr 133 w samym kąciku. 






Wytuszowałam rzęsy.
Usta pomalowałam fuksjową  pomadką Rimmel  038 In Vouge.


Użyte kosmetyki



A tutaj zrobiłam dodatkowo kreskę fioletowym cieniem nr 73 z Inglota, również na mokro. W ten sposób można bardzo prosto zmienić makijaż na całkiem inny :-)



niedziela, 13 stycznia 2013

Łupy wyprzedażowe

W tym roku nie zaszalałam bardzo na wyprzedażach. Uzupełniłam  moją garderobę o kilka par rajstop, skarpetek, w getry i body. Jeżeli jakimś cudem Pani ze sklepu  Calzedoni z M1 w Czeladzi przeczyta tę notkę to bardzo ją pozdrawiam. Już dawno nie byłam obsłużona w tak fajny sposób. Jeżeli chodzi o rajstopy to często kupuję je hurtem gdy nadarza się okazja i są fajne promocje (tym razem 50 % off). Wiem wtedy, że za ich pomocą mogę wyczarować nowy zestaw, dodaję inną torebkę, buty lub szal i wyglądam codziennie inaczej. Dodatki naprawdę działają cuda!!


Moja rada dla Pań, które mają zastrzeżenia do swoich nóg, najbezpieczniejszą długością sukienki lub spódnicy jest ta do kolan (tuż nad lub tuż pod - ale zwykle pod) musicie znaleźć swój najcieńszy punkt. Często Panie nie doceniają swoich łydek skupiając się na udach. A łydki mogą być naprawdę wielkim atutem u wielu z Nas. Często nawet pełniejsze panie mają piękne łydki i kostki!!! 
Warto je wtedy eksponować (ołówkowa spódnica, wysoki obcas i fajne rajstopy).

Gdy nie jesteśmy zbyt pewne swoich nóg to fasony, które najbardziej pogrubiają to duże wzory, a już na pewno romby, duże dziurki w kabaretkach, grube mięsiste, bawełniane lub wełniane rajstopy, poprzeczne paseczki (zarezerwowane są tylko dla drobinek, lub wysokich i szczupłych). Z dużych kolorowych rombów (takich jak na swetrach lub kamizelkach dzianinowych) osobiście bym w ogóle zrezygnowała są bardzo ryzykownym wzorem.

Polecam natomiast rajstopy jednolite lub w delikatne wzorki, z koronki.  Dla Pań o grubszych całych nogach dobre będą gładkie rajstopy w nasyconych kolorach: zieleni, śliwki, czekolady, granatu, borda. Szarości, grafit, antracyt - osobiście uwielbiam - zwykle pasują do wielu kolorów i można je nosić zamiast czerni, która przyznajmy jest banalna. 

Nie polecam jaskrawych kolorów zółty, różowy są zarezerwowane dla dziewczynek i młodych nastolatek.
Nie lubię także cielistych rajstop do grubych ubrań i butów.

Czasami nawet gdy nie widać rajstop (pończoch) na pierwszy rzut oka, to gdy ruszamy się lub siadamy są widoczne i warto zadbać aby były spójne z całą stylizacją i sylwetką. 


Z innych moich zdobyczy to dwie książki kupione na promocji w Empiku 1+1.
Tańszą dostałam za darmo.


Kevyn Aucoin "Makijaż sztuka przemiany". Słyszałam o niej dużo dobrego i słusznie. Amerykański makijażysta a książka oryginalnie wydana w latach 90-tych. Musze przyznać, że tylko jeden makijaż uznałabym za przestarzały, a tak cudo!!! Minimalizm w użyciu kosmetyków, zniewalające rezultaty. Warto !!!

Izabela Jabłonowska "Ubierz się stylowo i modnie w uśmiech". Przeczytałam połowę, z częścią się zgadzam, cześć budzi moje wątpliwości. Ogólnie mało zdjęć i przykładów  stylizacji, ale za to dużo treści. Mam mieszane uczucia.  




czwartek, 3 stycznia 2013

Wyprzedaże sezonowe





Tuż przed Świętami zaczął się gorący okres wyprzedaży z sezonu zimowego. Patrząc przez okno  w oddali widzę parking dosyć dużego i popularnego na Śląsku i Zagłębiu centrum handlowego. Mimo niesprzyjającej aury cały zastawiony jest samochodami, to znaczy, że ludzie bardzo intensywnie korzystają z nadarzających się okazji. Tylko czy na pewno są to okazję? Chciałabym podzielić się  kilkoma spostrzeżeniami na ten temat.  Sama bardzo lubię kupować na wyprzedażach, bo nie lubię przepłacać za rzeczy, które czasami nie są warte ceny wyjściowej. Często zastanawiałam się ile w cenie to marka i opakowanie a ile to rzeczywista wartość produktu (projekt, materiał, wykonanie). Jedno jest pewne, często cena na wyprzedaży, to właśnie właściwa cena danego produktu, bez strat dla sprzedającego. 

Nasze polskie wyprzedaże nie są tak ekstremalne jak np. w USA, gdzie jest bardzo dużo fajnych outletów z ubraniami np.TJ Maxx (nasz TK Maxx) czy też Ross, Marshalls oraz wiele innych.  Można w nich znaleźć naprawdę markowe rzeczy  w atrakcyjnych cenach a jeszcze często przy kasie dostajemy dodatkowy upust np. bo dana rzecz jest ostatnia na stanie - bez pytania i upominania się o zniżkę (cudowne jak wiele razy byłam tym zaskoczona przy płaceniu!). Z tamtych czasów mam jeszcze kilka torebek, pasków, super dużą torbę podróżną i wiele innych fajnych rzeczy.  Ach marzy się znowu taka podroż :-)

W naszym kraju niestety jest trochę inaczej. Nie dajmy się złapać na  slogan 50%, 70 % upustu i bądźmy uważni.  Z racji zawodu i zainteresowań, często znam asortyment i kolekcje w sklepach z ubraniami, mam więc porównanie. 
Po pierwsze, czasami cena wcale nie zmienia się w trakcie ogłoszenia wyprzedaży, dotyczy to głównie outletów, trzeba uważać np. podczas nocy wyprzedaży.
Po drugie, wyprzedaż  w Polskich sklepach rzadko dotyczy całego asortymentu, sprawdzajmy metki, taki towar zawsze jest opisany (albo powinien być).
Po trzecie sklepy kombinują i mieszają nowe kolekcje (nie przecenione) ze starymi (przecenionymi) i przy kasie możemy być niemiło zaskoczeni.
Po czwarte, towar przeceniony często jest uszkodzony  i nie podlega zwrotowi.
Po piąte, najcześciej zostają nietypowe rozmiary, albo bardzo małe albo te większe (koleżanka pracująca w sklepie opowiada mi często, jak to w szale zakupowym Panie kupują nie ten rozmiar co trzeba, bo tanio -  potem i tak te rzeczy zalegają w szafie)
Po szóste,  jeżeli jest bardzo dużo egzemplarzy tej samej rzeczy na wyprzedaży, to może być z nią coś nie tak np. jest  źle skrojona.

W sieciówkach, gdzie kolekcje szybko się zmieniają, jest to trochę łatwiejsze do opanowania, bo tam chcą pozbyć się starego zalegającego towaru i bardziej im się opłaca sprzedać go ze zniżka, niż go przechowywać w magazynach.  Z tym, że serie są krótkie i to co bardzo się nam podoba, może być już wyprzedane.

Mimo tych mankamentów bardzo lubię znaleźć coś na wyprzedaży. Szczególnie jeżeli jest to rzecz, która od dawna mi się podobała. Nawołuję tylko do zachowania rozsądku i nie kupowania kolejnej bluzeczki  lub pary spodni bo tanie. Wydaje mi się też, że warto kupować rzeczy upatrzone, które wyjściowo są dużo droższe jak: buty, torebki, płaszcze, perfumy. Sprawdzajmy skład ubrań, jeżeli wykonane są, ze szlachetnych materiałów jak np. jedwab, czysta bawełna, wełna i na dodatek maja super cenę, to na pewno jest okazja.  Będziemy mieć satysfakcje, że zaoszczędziliśmy a rzeczy posłużą nam na długo. 

Życzę miłych zakupów, a jeżeli łapiecie się państwo, że ciągle popełniacie zakupowe błędy, może pora udać się na nie z profesjonalistą :-).
Pozdrawiam
Agnieszka Bączek

piątek, 28 grudnia 2012

Sukienki dla Pani A (gruszki)

Dzisiaj przygotowałam kilka zestawów pasujących do figury powszechnie nazwanej gruszką, kształtem zbliżonej do literki A. Pani o takiej sylwetce charakteryzuje się tym, że linia  jej ramion jest dużo węższa od linii bioder, talia jest mocno zaznaczona, biodra i uda są konkretne  a piersi w stosunku do nich  małe. 
W przypadku takiej sylwetki, aby osiągnąć  kształt sylwetki X, trzeba dodać objętości na górze.

Pani A która ma nieznaczne różnice, może to zniwelować kilkoma trickami.

Sukienka lekko rozchodzi się ku  dołowi i ma odciętą talię, co fajnie podkreśli to, że jest ona wąska, duży wisior, z wieloma dodatkami dodaję objętości w górnych partiach ciała, masywne buty (platforma) dobrze osadzą całą sylwetkę:







Pani A dobrze robi brak dekoltów i fasony sukienek właśnie o linii A:






Gdy różnice, pomiędzy górą a dołem sylwetki są znaczne, warto dodać objętości poprzez wielowarstwowość, falbanki, bufki, golfy:


Ogólnie, rzecz ujmując jak szaleć to szaleć - kolorami, wzorami i fakturami - w górnych elementach stroju. Zawsze należy podkreślać talię. Sukienki nie powinny opinać całej sylwetki. Na biodrach mogą być dopasowane tylko do miednicy (od talii tak ok 10-15cm w dół) potem najlepiej jak lekko rozchodzą się ku dołowi. Jeżeli pani o takiej figurze ma również masywne łydki, to może wybrać długą suknię do kostek,  ale pod warunkiem, że kostki pozostają w miarę szczupłe. Długość sukienki (spódnicy) nigdy nie powinna kończyć się w połowie łydek, bo to optycznie skraca sylwetkę i przykuwa uwagę do tego co chcemy ukryć. Umówmy się, długość midi zarezerwowana jest dla szczupłych i wysokich kobiet. Jeżeli chodzi o rajstopy, to powinny być jednobarwne - niekoniecznie czarne - ale nie powinny się odcinać i kontrastować, a raczej subtelnie uzupełniać cały zestaw. Buty masywne, dobrze wyglądają koturny, słupki. 
Mam nadzieję, że trochę pomogłam.

Agia.

Zestawy stworzone na stronie asos.